czwartek, 28 stycznia 2016

Gang Siedmiu Wspaniałych /3



*Taehyung*
-Hoseok! - krzyknął oburzony Namjoon - Czemu wywaliłeś ją za drzwi...Nie mogliśmy tego załatwić teraz i mieć spokój?- podszedł do Jung'a i zdzielił go po głowie.
- Aishh... - krzyknął i masował obolałe miejsce - Nie! Tak jest ciekawie a poza tym to i tak nie o nią nam chodzi...ona to tylko dodatek. - odpowiedział.
- Ciekawe czy domyśli się o kogo nam chodzi. - powiedziałem i uśmiechnąłem się do moich dwóch przyjaciół.
- Ale wiecie że Jin nam nie wybaczy... - rzekł po chwili myślenia Nam -...on chciałby to pewnie zrobić osobiście a my mu się tak wpieprzamy w plany. - dokończył.
- Oj przestań! Przecież my mu troszeczkę pomagamy. Przecież każdy z nas wie że nie da rady i albo pójdzie z inną albo sam albo w ogóle nie pójdzie.- w szkole rozległ się dźwięk dzwonka więc każdy z nas udał się do swoich klas. Siedziałem tak w ławce i rozmyślałem nad zaistniałą sytuacją. Szanse że uda jej się odgadnąć albo przynajmniej w pewnym stopniu domyśleć jest 50% więc będzie przypał jak się nie domyśli. W pewnym momencie wydało mi się to komiczne więc zaśmiałem się przez przypadek pod nosem.
- Panie Kim, co pana tak bawi? - spytała nauczycielka przerywając lekcję
- Po prostu zdałem sobie sprawę jakich wykształconych i utalentowanych mamy nauczycieli w tej szkole a co niektórzy tego nie doceniają i po prostu śmieszy mnie ich głupota.  - hah jestem mistrzem podlizywania się.
- Och, to w takim razie dziękuję w imieniu nauczycieli ale teraz powinieneś skupić się na lekcji. - i kontynuowała lekcje. Czego tu się spodziewać w końcu jestem przewodniczącym szkoły. Po około 20 minutach zajęcia się skończyły i każdy udał się na stołówkę posilić się. Po drodze wpadła na mnie ta dziewczyna no... jak jej tam....a już wiem! _____. Po naszej rozmowie ciągle chodziła zamyślona. Pewnie przejęła się tym zadaniem i czekała na sms'a od Hoseoka, którego miała otrzymać za dokładnie 27 minut. Uratowałem ją przed upadkiem łapiąc ją w tali. No nie powiem figurę miała całkiem dobrą jak na nie Azjatkę.
- Uważaj jak chodzisz.- rzuciłem krótko i odstawiłem na podłogę dziewczynę. Widać było jej zdezorientowanie. Pochyliłem się nad nią i szepnąłem do ucha - Nie przejmuj się tym tak. - i pokierowałem się do stołówki nie czekając na jakąkolwiek reakcję z jej strony. - Głupiutka dziewczyna - pomyślałem. 


*Główna bohaterka*

Strzeliłam buraka gdy szepnął mi do ucha. Na szczęście nie zauważył tego bo odszedł szybko. Męczyła mnie ta sprawa bo jak zawale to nie wiadomo co mi zrobią. Przecież tam jest siedem mózgów! Małych no ale wciąż mózgów. Nadeszła wyczekiwana godzina. Godzina 13. Nagle w mojej kieszeni poczułam wibracje telefonu. To było to. Sms od Hoseok'a:

,,Nieznany numer:
Ma mieć przyzwoitą twarz, zgrabną figurę, brązowe włosy, 169 cm, jej rodzice są ważni. Mam nadzieję że sobie poradzisz ziemniaku. (>o<) ~Hoseok" 

No nieźle. Ale mi wskazówki. Przecież to może być każda brunetka z tej szkoły! Na dodatek nazwał mnie ziemniakiem... Utłukę cię Jung. Znów ten dźwięk męki - dzwonek. Tym razem nie jest tak źle bo teraz mamy zajęcia artystyczne. Weszłam do sali. Każdy był już zajęty swoimi obrazami.
- Proszę zajmij już swoje miejsce. -zwrócił się do mnie nauczyciel. Poszłam na zaplecze klasy aby poszukać swojego "dzieła". Mam! Ahh... Moje dzieło sztuki. Po prostu Picasso! Uśmiechnęłam się do siebie i udałam w stronę zajmowanego zawsze przeze mnie miejsca. Obok mnie zawsze siedziała SoJu i chwaliła moje zdolności plastyczne. Tym razem to był szok. Obok mnie siedział Jungkook. Zignorowałam to bo pewnie coś znów wykombinowali. Przydało by mi się słowo motywacyjne mojej SoJu. Dzisiaj muszę to przeboleć. Zawsze mnie motywowała bo ilekroć nasze prace były oceniane Jung był zawsze ode mnie lepszy. Kątem oka widziałam jak Jungkook przyglądał się mojej pracy. Miałam ochotę trzepnąć go w ten łeb. Nienawidzę gdy ktoś się patrzy jak pracuję.
- No, nawet dobrze ci idzie ziemniaku. - szepnął nagle przy moim uchu Jeon. Na bank miałam buraka na twarzy gdy jego oddech owiał moje ucho. W ogóle "ziemniaku"? Co, oni się z Jung'iem zmówili na mnie dzisiaj czy co? Zignorowałam jego słowa i kontynuowałam prace. Reszta lekcji przebiegła spokojnie. Przebrałam buty i już miałam wyjść ze szkoły gdy ktoś mnie nagle zawołał.
- _____! Czekaj! - to była KeShi. Łał nawet nie zdałam sobie sprawy z tego że cały dzień byłam tak zamyślona że nie spotkałam się z przyjaciółką.
- O, hej KeShi dobrze że jesteś mam do ciebie sprawę. - wyjęłam telefon i przesłałam jej wiadomość od Jung'a. - To są wskazówki idealnej dziewczyny dla Jin'a. Streszczę ci. Po prostu kazali mi znaleźć dupe dla niego bo Nam robi bibe w domu. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Hahaha! Serio? Wrobili cię! Hahahaaha! No po prostu nie wierzę. - dziewczyna śmiała się zemnie niemalże płakała ze śmiechu po chwili dołączyłam do niej i razem zwijałyśmy się ze śmiechu. - Dobra koniec tego. Zwijamy się do domu. - powiedziała KeShi i rozeszłyśmy się do swoich domów. W domu cały czas rozmyślałam nad tym kogo mu znaleźć. Zasnęłam w trakcie. 


*Jimin*

Tak strasznie mi się nudzi a jest dopiero 18. Udałem się więc do mojej nowej zajebistej dziewczyny SoJu.
- Co ty tu robisz? Jest już późno! - krzyknęła oburzona dziewczyna.
- Ledwo co przyszedłem a już mnie wyganiasz? Tak się nie traktuje swojego chłopaka. - i zrobiłem smutną aegyo minkę.
- Omo! Oppa nie rób tak! Dobrze wiesz że nie mogę ci odmówić gdy tak robisz. - wpuściła mnie do domu. Od razu kulturalnie przywitałem jej rodziców, którzy byli w domu.
- Dobry wieczór państwu. - ukłoniłem się.
- O, dobry wieczór chłopcze. - byli tak samo zdziwieni że tak późno przyszedłem. - Co cię tak późno do nas sprowadza Jimin? - zapytał jej ojciec. Poznaliśmy się gdy SoJu oberwała w głowę od _____, więc już się znamy. Ten incydent był wypadkiem ale to i dobrze bo przyspieszył moje plany.
- Ahh... Po prostu nie rozumiem dzisiejszego tematu z matematyki a SoJu jest dobra z niej więc pomyślałem że mi pomoże. - czasem sam nie wierzę w swoją zajebistość. Jestem geniuszem!
- Oh, w takim razie już was nie trzymamy powodzenia w nauce. - oczywiście jej rodzice nie wiedzą że jesteśmy razem ale mają mnie za kulturalnego i oczytanego chłopaka. Gdyby tylko znali prawdę. Udaliśmy się do pokoju SoJu. Od razu przygwoździłem dziewczynę do ściany i połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Jimin potrafi! Dziewczynie się podobało bo aż cała była czerwona. Wiedziałem że chce więcej ale nie mogę tego zrobić. Odłączyłem się od niej i poprowadziłem nas na łóżko. Usiadłem na nim opierając się o ścianę i objąłem SoJu od tyłu. Spędziliśmy tak całe 2 godziny. Co jakiś czas droczyłem się z nią całując jej szyję. Oczywiście nie mogłem pozwolić sobie na zbyt długie pieszczoty bo jeszcze mały ChimChim by się czegoś domagał. A to byłby już problem. Po 20 udałem się do domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz