czwartek, 28 stycznia 2016

I love you hyung! /4

Dziś jest już piątek. Jak to szybko zleciało. Nawet nie zauważyłem kiedy zaprzyjaźniłem się z Taehyungiem, Jiminem, Yoongim a nawet z Namjoonem. Całkiem spoko z niego gość. Dba o mojego brata. No i tak ma być bo jak nie to wpierdol. 
Z racji tej iż jest piąteczek, przyszedł czas na przedstawienie dyrektorowi mojej pracy kwalifikacyjnej. Oczywiście towarzyszyli mi moi przyjaciele a Jin hyung czekał na mój sms czy jest dobrze. Staliśmy na korytarzu przed pokojem dyrektora czekając aż skończy rozmowę telefoniczną. Nareszcie nas przyjął. Ustawiłem sztalugę pod ścianą i umieściłem na niej moje dzieło. Nikt nie wiedział co namalowałem. Nawet przyjaciele. Z dumą mogłem zaprezentować swoje dzieło przed nimi i oglądać ich reakcję. Kopary im opadły! Obraz przedstawiał męską sylwetkę (trochę taki cień) z ogromnymi, niebieskimi skrzydłami motyla niczym z filmu Avatar. Oczywiście ten mężczyzna był w pozie rozpaczy i ubolewania nad czymś. Sam nie wiem nad czym. Lepiej nie wnikać.
- No, no Jungkook. Zaskoczyłeś mnie! - pochwalił mnie dyrektor na co skinąłem głową na znak "dziękuję".
- To jest piękne! - krzyknął Taehyung.
- Woow, masz talent. - powiedział Yoongi.
- No nieźle młody. Spisałeś się. - pochwalił mnie Jimin.
- A więc..? - spytałem.
- Ach.. Nie mógł bym stracić takiego ucznia! Akceptuję pracę. - oznajmił dyrektor a my skakaliśmy ze szczęścia. Zapakowałem moje dzieło i wyszliśmy. Byłem szczęśliwy jak nigdy!
- Kookie! Jesteś niesamowity! - łasił się Taehung.
- Znów molestujesz młodego? - wzdychał Park.
- Nie twój interes ChimChim. - burknął Tae.
- A właśnie TaeTae, jutro jest sobota to czyli wpadasz do mnie, tak? - spytał Jimin.
- Ymm... Nie wiem, no wiesz trzeba uczcić sukces Kookisia!
- Twoja strata. - wzruszył ramionami.
- Jeśli to coś ważnego to nie przejmujcie się mną. - poczułem się trochę winny że pokrzyżowałem im plany.
- Emm... nie, to nie jest aż takie ważne. - odpowiedział TaeTae.
- A co takiego mieliście robić? Może moglibyśmy dołączyć się z Yoongim? - przyjaciele popatrzeli na siebie i wybuchli gromkim śmiechem. Nie wiedziałem o co im chodzi.
- Oj, młodyyy... nawet nie wiesz coś ty powiedział. - zwrócił się do mnie Jimin łapiąc mnie za ramię, wycierając niewidzialną łzę.
- A co powiedziałem? - dopytywałem.
- Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiedział mi  Yoongi.
- Ej, mam pomysł! - oho! Jak Taehyung ma pomysł to uciekajcie wszyscy bo zginiecie. - Może będziemy nocować u Jimina!
- Woow, to nie jest taki głupi pomysł! Jestem z ciebie dumny! - poczochrał go po głowie Park.
- Serio?
- Tak. Mieszkam sam więc nie musimy przejmować się rodzicami i takie tam. Czyli jutro u mnie o 14?
- A-ale ja nie wiem czy Jin hyung się zgodzi.
- Zgodzi się! Przekonamy go. - powiedział optymistycznie Jimin. 

~*~Po lekcjach wróciłem do domu. Wszedłem do korytarza i ściągnąłem buty.
- Jungkook!!! - krzyczał hyung i podbiegł do mnie gdy tylko usłyszał jak wchodzę do pomieszczenia.
- Co się stało Jin?
- Dlaczego mi nic nie napisałeś i nie zadzwoniłeś?! - krzyknął zrozpaczony. No tak, miałem mu napisać jak było u dyrektora.
- Ach... przepraszam hyung. - powiedziałem i skierowałem się do pokoju odłożyć plecak a następnie przebrałem się z mundurku. Wróciłem do kuchni aby coś zjeść. Hyung wpatrywał się we mnie. Spojrzałem na niego pytająco.
- No powiesz mi w końcu jak było?! - krzyknął poirytowany.
- Aish... - jestem dzisiaj jakiś nieogarnięty. Ciągle myślę o tym nocowanku u Jimina. - Przyjęli mnie!
- Woohooo! - krzyknął Jin i skakaliśmy ze szczęścia.
- Czekaj chwilę, pokażę ci mój obraz. - pobiegłem do pokoju po telefon. Wróciłem do salonu i usiadłem obok hyunga pokazując mu go.
- Łał, wspaniałe młody! No to trzeba to jakoś uczcić.
- A właśnie a co do tego... - spuściłem głowę na dół i zacząłem bawić się moją koszulką - Mogę nocować jutro z chłopakami u Jimina? - wymamrotałem i spojrzałem na niego spod grzywki.
- U Jimina? - spytał z niedowierzaniem.
- T-tak.
- Absolutnie nie. - powędrował do kuchni a ja za nim.
- Ale hyung tam też będą... - nie dał mi dokończyć.
- Powiedziałem, nie. - podniósł głos odwracając się do mnie gwałtownie tak że o mało co bym się przewrócił.
- Hyung, p-proszę. - skomlałem przerażony. Jin nigdy nie podnosił na mnie głosu.
- Nie, Jungkook. Nie będziesz nocować u Jimina. - powiedział stanowczo.
- No i dobra! Nie będę miał przyjaciół! - rzuciłem wściekły i pobiegłem do swojego pokoju.

*Jin* 
Ehh... nie powinienem podnosić na niego głosu. Przysiągłem sobie że nie będę taki jak ojciec w stosunku do niego. Jest przewrażliwiony na tym punkcie a zwłaszcza jeśli to ja. Chciałem udać się do jego pokoju i z nim pogadać ale nagle w całym mieszkaniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Zrezygnowany podszedłem do drzwi i pociągłem za klamkę.
- Cześć, hyung! - krzyknęli jednocześnie Jimin i Tae.
- Ach, co wy tu robicie? - wzdychnąłem.
- To tak witasz swoich przyjaciół? - wpuściłem ich do środka.
- Przed chwilą pokłóciłem się z Jungkookiem więc nie mam nastroju do żartów. - usiedliśmy w salonie.
- O, a o co poszło? - spytał Tae wpatrując się we mnie z ciekawością.
- O nocowanie u Jimina. - spojrzałem na Parka z wyrzutem.
- Ach, Jin zgódź się! Przecież będę tam ja i Yoongi też. Będziemy sobie rozmawiać i wygłupiać się jak normalni ludzie. Nie możesz go odizolować od nas!- prosił Taehyung.
- Jutro sobota a z tego co mi wiadomo to co sobotę pieprzysz się z Jiminem. Wy chyba nie myślicie że wam uwierzę że nie będziecie robić dziwnych rzeczy przy Jungkooku?
- Hyung proszę przestań mnie niańczyć. - nagle w pomieszczeniu stanął Kookie.
- Jungkook? - zdziwiliśmy się.
- Nie martw się, nie jestem homo a Jimin przecież jest z Yoongim. - usiadł na podłogę przed kanapą, na której siedzieliśmy.
- Ja?! Z Yoongim? - zaśmiał się Park.
- Przecież nie jestem ślepy, wszystko widziałem. - powiedział i najwidoczniej szybko pożałował bo zakrył buzię ręką rumieniąc się przy tym.
- Co widziałeś? - popatrzeliśmy na Kooka z ciekawością.
- Nooo, tenn... ymmm... - jąkał się - Jak całowaliście się i takie tam. - powiedział najciszej jak potrafił ze spuszczoną głową drapiąc się po karku.
- Ach Jungkookie, oni nie są prawdziwą parą. - westchnąłem - To ich chory trójkąt. Są raczej partnerami tylko do stosunku. Dlatego nie wyrażam zgody na twój pobyt w domu Parka. Ledwo pozwalam ci się z nimi przyjaźnić a co dopiero nocować u jednego z nich. - oczy Kooka otworzyły się szeroko gdy usłyszał początek zdania.
- Jin, proszę, pozwól mu. Przecież nie tkniemy go, nie jest pełnoletni. - prosił Jimin.
- Taehyung też nie. - wypomniałem mu.
- Hyung, proszę, zgódź się. Jestem odpowiedzialny dobrze o tym wiesz i nie ulegam otoczeniu, mam swoje zasady. - błagał Kook. Młody ma racje bo jest odpowiedzialny i mądry ale tych trzech idiotów myśli dołem a nie górą.
- Na ile? - westchnąłem.
- Jedna noc w niedziele młody wraca. - odpowiedział Park.
- No dobrze, niech wam będzie. Niech któryś go tknie a zginiecie. - zagroziłem.
- Dziękuje hyung! - rzucił się na mnie uradowany Kookie.

*sobota*
Wstałem dzisiaj o 8. Nie mogłem doczekać się dzisiejszego dnia. To pierwszy raz gdy nocuję u przyjaciela. W ogóle, gdy nocuje u kogoś. Zacząłem się pakować gdy nagle dostałem sms'a.
,,Od: JiminHej młody, jak przyjedziesz to nie krępuj się wejść bez pukania. Nie chce mi się otwierać drzwi >.<. Tu masz kod do budynku: 93471, piętro 7 mieszkanie nr 4. Tae już jest (przyszedł wcześniej i mnie obudził T-T) Do zobaczenia! :* "
,,Do: JiminOkej, tak zrobię i co ma oznaczać ten buziaczek na końcu?! >:c "
Po 12 Jin hyung zawiózł mnie do mieszkania Parka. Przyjechałem wcześniej bo nie mogłem się doczekać! No nie powiem, wieżowiec nie wyglądał na ubogi. Jego rodzice muszą być bogaci.
- Teraz już sobie poradzisz? - spytał Jin podając mi sportową torbę z ciuchami.
- Tak. - zabrałem moją torbę - Rodzice Jimina są bogaci? - spytałem.
- Ymmm... można tak powiedzieć. To narazie młody! - wymigał się od odpowiedzi.
- W-widzimy się jutro. - pożegnałem go uśmiechem. Stanąłem przed pół szklanymi drzwiami do budynku. Wstukałem odpowiedni kod i pokierowałem się w stronę windy. 1 piętro... 3 piętro... 5 piętro... Tak! 7 piętro! Wyszedłem entuzjastycznie z maszyny i ruszyłem na poszukiwania mieszkania. Mam nadzieję że Jimin nie obrazi się że jestem wcześniej. Stanąłem przed ciemnobrązowymi drzwiami ze srebrną plakietką, na której wygrawerowany był numer 4. Chwilę się zawahałem i chwyciłem pewnie za klamkę. Ledwo otworzyłem drzwi a do moich uszu doszły dziwne dźwięki.
- Ach! J-Jimin! - jęczał Tae. Na moją twarz wstąpił soczysty rumieniec. Chyba nie powinno mnie tu być. Wycofałem się z pomieszczenia i delikatnie zamknąłem drzwi. Stałem przez chwilę przed wejściem nie wiedząc co ze sobą zrobić. Poczułem rękę na swoim ramieniu. Gwałtownie obróciłem głowę w stronę sprawcy tego czynu.
- Hej Jungkook, też jesteś wcześniej? - to Yoongi. Chyba też chciał zrobić niespodziankę i zjawić się przed czasem.
- T-tak. - wyjąkałem.
- No, co tak stoisz? Wchodzimy? - uśmiechnął się.
- A-ale tam... no bo... o-oni... - mówiłem ciągle pokazując palcem na drzwi.
- Achhh... Jungkook nie wstydź się! - podszedł bliżej drzwi i pociągnął za klamkę.
- N-nie! Stój! - nie zdążyłem go zatrzymać. Miętowo włosy stał w progu i przysłuchiwał się dźwiękom rozkoszy chłopaków. Odwrócił się i uśmiechnął się szeroko.
- Ciii... wystraszę ich. - ściągnął buty i na palcach udał się do źródła odgłosów. Ciekawy przebiegu wydarzeń zamknąłem po cichu drzwi, również ściągnąłem obuwie i ruszyłem za nim. Pojękiwanie i sapanie było coraz głośniejsze. Drzwi do sypialni były otworzone. Yoongi wychylił się za nie delikatnie a następnie odwrócił się do mnie.
- Jak będziesz się tak rumienił to więcej śmiechu będziemy mieć z ciebie a nie z nich. - powiedział na co bardziej się zarumieniłem.
- W-wybacz, no wiesz... pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. - miętus wpatrywał się we mnie zastanawiając się nad czymś.
- Chcesz zobaczyć?
- Co? N-nie, nie powinienem. Nie jestem homo.
- Tylko zerknij no... przecież nic ci się nie stanie. - czekał chwilę na moją reakcję. Ponieważ nic nie mówiłem, Yoongi pociągnął mnie delikatnie w stronę drzwi i zmusił abym zerknął. No nie wierzę... Jimin wisiał nad Tae i wykonywał mocne pchnięcia w nim robiąc coś przy jego szyi. Coś ty zrobił?! Nie dość że robiło mi się dziwnie gorąco od samych dźwięków to na dodatek każe mi na to patrzeć. Przecież nie jestem homo!!! Organiźmie ogarnij się! Czułem jak moje bokserki robiły się dziwnie ciasne. Otrząsnąłem się i odwróciłem opierając się o ścianę, głęboko oddychając.
- I jak wrażenia? Chyba ci się podobało. - powiedział spoglądając na moje wybrzuszenie w spodniach. Zarumieniłem się i zakryłem szybko swoje krocze dłonią. - Dobra, koniec przedstawienia. Wyjdź z mieszkania i odczekaj 10 - 15 minut. Jakby co to ciebie tu nie było, nic nie widziałeś jasne? - uśmiechnął się czochrając moje włosy - Aha a z tym "problemem" musisz sobie jakoś poradzić bo jak Jimin zobaczy to masz przechlapane. No, zmykaj już. - pokierowałem się w stronę wyjścia tak jak mi nakazał.
- Dziękuję Yoongi. - szepnąłem. Ten spojrzał na mnie i uśmiechnął się na znak ,,Nie ma za co". Wychodząc słyszałem jak wbiega do sypialni krzycząc.
- A co wy się tutaj bawicie beze mnie?! - śmiał się.
- Kurwa Yoongi! - krzyczał Park - Wypierdalaj!
- No dobra, dobra. Tylko pospieszcie się za nim Jungkook przyjedzie. - i również wyszedł z mieszkania. Ja siedziałem na podłodze oparty o ścianę. Gdy ujrzałem wychodzącego Mina natychmiast wstałem.
- Teraz trochę poczekamy. Chodź pójdziemy do kawiarni obok i przeczekamy to. Jakby co to spotkałem cię wychodząc z budynku i zgarnąłem cię do kawiarni, tak po prostu. - kierował się w stronę windy.
- A-ale Yoongi. - nie wiedziałem jak to powiedzieć. Ten zlustrował mnie wzrokiem zatrzymując się na moim kroczu. Znów byłem dojrzałym pomidorem.
- Ach.. wybacz że cię zmusiłem. Teraz nie mogę ci pomóc bo mi nie wolno. Już zostałeś zaklepany. No chyba że chcesz. W tedy to nie będzie moja wina bo sam mnie o to prosiłeś. - przybliżał się do mnie.
- Proszę, pomóż mi. To boli. - to takie zawstydzające. Yoongi przybliżył się jeszcze bardziej przyciskając mnie do ściany. Kierował swoje usta na moje. Zatrzymał się milimetry od moich. Westchnął i odsunął się.
- Nie mogę, obiecaliśmy Jinowi.
- To co mam zrobić? - jak mogłem podniecić się na taki widok?!
- No wiesz, idzie się do łazienki i rozprawia się z problemem. - jak on mógł mówić takie rzeczy ze spokojem podczas gdy ja byłem plantacją pomidorów.
- Tu nie ma łazienki. - rozglądałem się. Yoongi chwilę myślał.
- Piwnica. Chodź! - pociągnął mnie w stronę windy i wcisnął guzik z podpisem ,,-1". Po chwili byliśmy już w podziemiach.
- No to miłej zabawy. - wepchnął mnie do zakończenia korytarza, które było za rogiem i rzucił mi chusteczki. - Napisz mi jak skończysz. - i zniknął za drzwiami windy. No chyba go pogieło! Ja nawet nie wiem jak to się robi! Nigdy nie oglądałem rzeczy dla dorosłych. Hyung zawsze mnie pilnował, więc nawet nie próbowałem. Zauwarzyłem że wybrzuszenie było mniejsze niż wcześniej. Może jeśli przeczekam to zniknie? Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zatraciłem się w grze siedząc na podłodze. 
,,Od: YoongiMłody, gdzie ty jesteś?! Już 2 godziny minęły!!!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz