niedziela, 31 stycznia 2016

Gang Siedmiu Wspaniałych /7

(OMG co to za rozdział xD Boję się że akcja toczy się zbyt szybko i wszystko idzie w złą stronę. Co o tym myślicie? Jeśli tak to śmiało piszcie i piszcie co poprawić xD Przyda się. Miłego czytania i na wstępie już mówię że NIE WIEM Z KIM BĘDZIE GŁÓWNA BOHATERKA xD i coś czuję że z tego zrobi się moda na sukces :') sorka za ten nadmiar cukru na końcu xD )



*Główna bohaterka*
Wciąż nie mogę zapomnieć o tym co zrobił wczoraj Taehyung i jeszcze to zdanie: ,,Karmię moje dziecko''. Dziecko? Myślałam że zapadnę się pod ziemię. Ahhh! Naprawdę, to było takie zawstydzające! Nie wiem co już gorsze. Jego wczorajsze karmienie mnie czy jutrzejsza impreza, na którą mam z nim iść. Z moich myśli oderwał mnie Jimin, który przechodząc obok szturchnął mnie swoją torbą. Podniosłam wzrok na jego plecy. Chłopak kierował się w stronę nieodwiedzanego korytarza, w którym znajduje się pokój Taehyung'a i kilka innych ale mniej ważnych pomieszczeń (nauczyciele pozwolili mu zrobić z nimi co chce). Nikt tam się nie kręcił, ponieważ Jaśnie wielmożny Pan Przewodniczący tak zarządził że rzekomo nie chce aby mu przeszkadzano podczas pracy. Nie oszukujmy się. Taehyung i reszta ich bandy są bardziej wpływowi niż kuratorium i dodatkowo SeokJin to przecież syn dyrektorki. Przed skręceniem do korytarza zatrzymał się i sprawdził czy nikt za nim nie idzie tak przypuszczam. Żeby nie dać się zauważyć schowałam się za szafką. Park odwrócił się i zagłębił w dany korytarz. Ruszyłam za nim. Moja ciekawość zwyciężyła nade mną. Jimin stanął przed drzwiami i zapukał 4 razy. Za pewne to był jakiś znak że to on idzie bo najpierw zapukał 2 razy po czym zrobił odstęp i znów uderzył w drzwi podwójnie po czym wszedł. Odczekałam chwilę i podbiegłam do drzwi przykładając do nich ucho usiłując coś usłyszeć. Rozmawiał z kimś.
- Nikt nie wie że tu jesteśmy? - spytał damski głos, który był mi nieznany.
- Nie. Nikt nie wie. Więc.... Przejdźmy do rzeczy. - po tych słowach Park'a nastała cisza. - Wiem że chcesz. - powiedział to nagle Jimin prawie niesłyszalnie jakby szeptał. Po chwili cisza zamieniła się na ciche pojękiwania dziewczyny. Czy on właśnie pieprzył się z jakąś uczennicą?! Jaki dupek! Jestem na niego tak wściekła! Jęki przyjemności dziewczyny stawały się coraz głośniejsze. Chwyciłam telefon i napisałam do SoJu:

,,Do: SoJu =^.^=
Hej widziałaś może gdzieś Jimin'a bo Taehyung go szuka? ^^"

To co przeczytałam zmiotło mnie całkowicie.

,,Od: SoJu =^.^=
Tak, był ze mną ale właśnie niedawno poszedł już do Tae bo napisał do niego."

Wkurza mnie to jak rani moją SoJu a ona biedna o niczym nie ma pojęcia. To kłamstwo będzie cię sporo kosztować Jimin. Jęki dziewczyny ucichły natomiast ich miejsce zastąpiły ciche pojękiwania i stęknięcia Jimin'a. Czyli teraz odwdzięcza się mu. Świetnie. Po kilku minutach Park jęknął przeciągle a dziewczyna odezwała się.
- Kiedy powtórka? - mruknęła.
- Ledwo skończyliśmy a ty znów chcesz? - zdziwił się na jej słowa. Usłyszałam sapanie, małą krzątaninę a następnie zbliżanie się do drzwi. Adrenalina mi skoczyła z obawy że nie zdążę uciec ale w porę zdążyłam wpaść do pomieszczenia naprzeciwko. Park i tajemnicza dziewczyna pożegnali się. Podejrzewam że jeszcze pocałowali się na do widzenia, bo zapadła krótka cisza po czym dziewczyna powiedziała
- Powtórzmy to kiedyś. - i odeszli a przynajmniej tak mi się wydawało. Ktoś znów się zbliżał to był Pan Przewodniczący.
- Skończyliście już się pieprzyć? - spytał  i zaśmiał się.
- Dobra, dobra. Nie zazdrość tak. A poza tym kiedy w końcu ty poruchasz. Trochę już minęło od twojego ostatniego razu. - kontratakował go Jimin. Czyli miał już swój pierwszy raz. Tae nic nie odpowiedział i przekręcił klamkę od drzwi. Szlak. Wylądowałam w pokoju przewodniczącego. Miałam 3 sekundy na schowanie się. Szybko rzuciłam się w stronę szafy i schowałam się do niej. Oby nie miał kurtki, bo w tedy już po mnie. Chłopaki weszli. Park rozsiadł się na kanapie a Tae przy swoim dużym biurku na wykładanym bordowym materiałem, drewnianym fotelu. Ogólnie cały pokój był niczym wyciągnięty z filmu o bogatym paniczu, który zasiadał w swoim gabinecie i wypełniał dokumenty. Taehyung pasował do tego obrazka. Był bogaty i kapryśny, miał swoje dziwne zachcianki.
- Nie twój interes, Jimin. - odpowiedział mu dopiero teraz. - A tak w ogóle to co ty planujesz? Czego chcesz od SoJu i jej rodziny? - atakował go pytaniami Tae.
- Nie twój interes, Tae. - przez szparę w szafie (która stała na przeciwko kanapy) widziałam zmartwienie Park'a. Pierwszy raz widzę go w takim stanie.
- Jiminie jeśli masz jakieś kłopoty powiedz mi. - Taehyung wstał i podszedł do niego. Przysiadł obok na kanapie i poklepał przyjaciela po ramieniu.
- Bo... ehh... - wzdychnął - Pamiętasz jak mówiłem ci o dawnym przyjacielu mojego ojca i zemście? - kontynuował. Zemście? Przyjaciel jego ojca? Czyżby ojciec SoJu...
- Tak. Pamiętam. Czyli to on tak? - zmartwił się Tae. Od kiedy im zależy na innych oprócz ich siódemki?
- Tak. Ojciec kazał mi się do niej zbliżyć. Ona mnie nawet nie kręci a ojciec czeka na właściwy moment a ja nawet nie mogę normalnie flirtować i poruchać bez obawy że "dziewczyna" mnie przyłapie. - bulwersował się Jimin. Przewodniczący westchnął rozejrzał się po pokoju przez chwilę zatrzymując się na szafie, w której właśnie siedziałam.
- Rób co uważasz za słuszne. Ale wara mi od _____. - zagroził mu i uderzył go lekko w ramię.
- Ahhh... no nie wiem Tae. - westchnął żartobliwie na co obaj się zaśmiali. - Może to ja powinienem ją zaliczyć. - powiedział Park i uśmiechnął się zadziornie do Tae.
- Ha ha ha nie. Moja. - powiedział poważnie Kim. Ciągle miałam wrażenie że ktoś stoi za drzwiami, bo co jakiś czas słyszałam ciche szelesty za nimi. Dwójka przyjaciół najwyraźniej nie słyszała tego więc zignorowałam to sądząc że to tylko moja wyobraźnia. Dzwonek na lekcje. No w końcu będę mogła wyjść z tej szafy. Powoli robi tu się duszno. Tae i Jimin podeszli do drzwi ale tylko Park wyszedł. Szlak by cię Tae! Przewodniczący usiadł na kanapie. Łokcie ułożył na kolanach a dłonie splótł i oparł o nie usta. W takiej pozycji przyglądał się mojej kryjówce. No to po mnie. Pewnie domyślił się że nie jest tu sam. Chłopak wstał i podszedł do szafy. Już miał ją chwycić za uchwyt i otworzyć ale nagle wleciał Park i poinformował go że dyrektorka go wzywa. Kim wyminął Park'a w drzwiach jednocześnie dając mu jakieś klucze i rzucił
- Zamknij, bo znowu mi będą w papierach grzebać. - i odszedł. Jimin patrzył na znikającego za rogiem przyjaciela. Gdy ten zniknął, chłopak wskoczył do pokoju i przymknął za sobą drzwi. Stanął przed szafą i oparł obie dłonie z hukiem o jej drzwiczki.
- Wyłazisz czy mam cię wyciągnąć? - powiedział groźnie i zdjął ręce z mebla robiąc przy tym krok w tył. Niepewnie pchnęłam drzwi od szafy i wyszłam na zewnątrz. Park zrobił krok w przód zmuszając mnie do cofnięcia się. Zrobił groźną minę i znów oparł ręce z hukiem o szafę tak że moja głowa znajdowała się pomiędzy jego dłoniami. Przechylił głowę w lewą stronę i wpatrywał się z grozą w moje oczy. Nagle uśmiechnął się zadziornie i zmniejszył odrobinę dzielącą  nas odległość tak że nasze usta prawie się stykały. Orientacyjnie zacisnęłam wargi w prostą kreskę bojąc się jego kolejnego ruchu. Jimin skierował swoją głowę na moje ucho na co ja rozluźniłam usta - Nie ładnie podsłuchiwać. Czeka cię kara. - szepnął. Wzdrygnęłam się gdy jego oddech zaczął pieścić moje ucho. Prawdopodobnie to wyczuł bo tylko zaśmiał się pod nosem. Jego usta niebezpiecznie zaczęły zbliżać się do mojej szyi. Nie, błagam tylko nie to. To ja już wolę żeby Taehyung mnie karmił. Gdzie jesteś głupku jak jesteś potrzebny! Usta Parka zassały się na mojej skórze delikatnie ją przygryzając i robiąc malinkę. Dłonie ułożyłam na torsie chłopaka i pchałam z całej siły na co on bardziej przygryzł moją skórę. Syknęłam cicho z bólu co mu się spodobało.
- Nie jestem pierwszą lepszą Park! - krzyknęłam. Tak bardzo się w tym momencie bałam że zrobi coś więcej że aż uroniłam kilka łez. Prawą rękę przeniósł na moje biodro delikatnie je uciskając. Tego za wiele. Zaczęłam się szarpać. Zgięłam szyję w stronę jego głowy zmuszając go do oderwania się od niej. Jak na playboya przystało nie poddawał się i dalej atakował. Nagle do pomieszczenia wpadł wściekły Kook i uderzył Jimin'a w twarz odciągając go tym ode mnie. Park poleciał na ziemię i syknął z bólu.
- Jesteś dupkiem Jimin. - oznajmił Jeon. Chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Szliśmy w szybkim tempie. Jungkook przystanął na chwilę i odwrócił się do mnie. - Jesteś taka głupiutka. - Zaciągnął rękaw swojej bluzy i potarł nią o zaczerwienione miejsce. - Jesteś tu brudna. - powiedział i uśmiechnął się ciepło. Nie wiedziałam że tak potrafi. Skończył wykonywaną czynność i znów posmutniał. - Przepraszam że nie zdążyłem. - i spuścił głowę w dół.
- Nie miałeś na to wpływu Jungkook ale i tak się cieszę że przyszedłeś. Gdybyś nie przyszedł... nie wiem co by było dalej. - podziękowałam. Jeon znów pociągnął mnie za sobą za nadgarstek. Tym razem kierowaliśmy się w stronę pokoju dyrektorki. Tylko po co? Chłopak kazał mi zaczekać chwilę. Zapukał i wszedł do środka. Po chwili z pomieszczenia wybiegł jak poparzony Taehyung.
- _____! Wszystko dobrze? Co on ci zrobił? - pytał zatroskany Tae. Nie wiedziałam jak mam to powiedzieć więc po prostu siedziałam cicho. Wzrok Taehyung'a powędrował w stronę mojej szyi. Popatrzył na nią nie dowierzając temu co tam widzi. Podszedł bliżej i mnie przytulił. - Przepraszam. Tak bardzo przepraszam. - przepraszał chłopak.
- Nie masz za... - nie dane mi było dokończyć bo przerwał mi
- Mam za co. Wiedziałem że siedzisz w tej szafie. Gdybym się pospieszył, gdybym nie zostawił Park'a samego w tym pokoju. Nie doszło by do tego. Przepraszam. - gdy to mówił przytulał mnie mocniej do siebie i gładził po głowie. Poczułam się bezpiecznie w jego ramionach. Odwzajemniłam uścisk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz