(Rozdział krótki, wybaczcie ale brak weny. T-T)
Pytanie Yoongiego mnie zszokowało całkowicie, no ale dzisiaj poniedziałek, szkoła, więc muszę się skupić na nauce. Tylko jak?
,,Od: Taehyung
Przyjdź do mnie. Tam gdzie zwykle."
Ehh... o co tym razem chodzi? Leniwie podreptałam do pomieszczenia przewodniczącego. Zapukałam do środka i weszłam. Chyba źle zrobiłam. Przed biurkiem Tae stał Jimin a sam przewodniczący patrzył na niego z góry. Krzyczeli, kłócili się.
- Emm... przepraszam już wychodzę! - szybko wycofałam się z pomieszczenia zamykając drzwi za sobą, opierając się plecami o nie. Po chwili z pokoju wyszedł Park nie odwracając się do mnie. Nawet nie spojrzał na mnie. Tak jakby mnie nie było. - Ej! Jimin! - podbiegłam do niego - Czemu się kłóciliście? - zapytałam. Chłopak przez chwilę stał nieruchomo i znów ruszył przed siebie. - Jimin! - krzyknęłam i złapałam go za ramię. Ten szarpnął ręką i poszedł dalej. Ciągle nie spoglądał na mnie i nie odwracał się gdy do niego mówiłam. Chciałam go dogonić ale nagle przy nim pojawił się Hoseok i spojrzał na mnie wymownym wzrokiem. No tak, miałam się nie mieszać. Wycofałam się i udałam do Taehyunga. - To, po co mnie wzywałeś? - stanęłam przed jego biurkiem i złapałam się za ramiączka od plecaka.
- Jak było u Yoongiego? - wbił się w moje oczy.
- Ymm.. dobrze, a co? - czyżby coś podejrzewał?
- Co robiliście? - wypytywał.
- Rozmawialiśmy a potem pojechałam do domu. - uśmiechnęłam się.
- Rozumiem.
- A, o co poszło z Jiminem? - spytałam nie śmiale.
- To prywatna sprawa. Wybacz.
- Nie, nic się nie stało. Rozumiem. - cały czas Tae był poważny, nie wyrażał żadnych emocji. - Tae, co się dzieje? Nigdy nie byłeś taki poważny.
- Po prostu jestem zmęczony. - oparł łokcie o mebel i schował twarz w dłoniach. Podeszłam bliżej i kierowałam swoją dłoń na jego włosy. Milimetry od jego głowy zatrzymałam się i wycofałam dłoń. Co ja tak właściwie chciałam zrobić?!
- Tae oppa... - na ostatnie słowo zaśmiał się - Może powinieneś odpocząć i wezwać zastępce?
- Tak... to dobry pomysł. - po następnej lekcji wrócił do domu.
*KeShi*
- O, _____! - krzyknęłam, gdy zauważyłam przyjaciółkę wychodzącą z klasy.
- Hej KeShi! - podeszła do mnie i usiadłyśmy na ławce.
- Co się dzisiaj stało Tae?
- Był zmęczony więc poszedł do domu. W ogóle to mam newsa dla ciebie. - uśmiechała się z eyesmile.
- O matko, już się boję. No, opowiadaj.
- Bo wczoraj zadzwonił do mnie Tae żebyśmy razem z Jungkookiem odwiedzili Yoongiego, no to się zgodziłam i gdy już u niego byliśmy do Taehyunga ktoś zadzwonił i musiał iść, więc wszyscy już wychodziliśmy bo to Kim nas przywiózł i nagle Min powiedział abym została, więc zostałam a oni pojechali. Byłam z nim SAMA. - zaakcentowała ostatnie słowo - I nagle Yoongi mnie zapytał, czy nie zostanę jego dziewczyną.
- Aaaaaaa! I co, zgodziłaś się? - przerwałam jej
- No, nie. Nie zgodziłam się, bo ja nawet go nie znam tak dobrze a on powiedział że zrobi wszystko abym się w nim zakochała. Potem zaczęliśmy rozmawiać aby lepiej się poznać i gdy wychodziłam spytał czy nie przyjdę do niego w sobotę. Powiedziałam że nie ma sprawy i że przyjdę. - zaczęła si ę rumienić. - Ahhh... i co ja mam zrobić?! - westchnęła.
- A podoba ci się? No wiesz, gdy rozmawialiście, to czy nie wydał ci się fajny?
- Nooooo... trochę tak.
- Więc, spróbuj! Spotkajcie się jeszcze kilka razy, poznajcie się lepiej i zobaczysz, czy z tego coś będzie czy nie.
- No ale ja ich przecież nienawidzę!
- Jina lubisz! Tae lubisz! Zobaczysz, oni nie są tacy źli, po prostu nie potrafią okazać dobrze swoich uczuć. Są jak dzikie zwierzęta, które trzeba oswoić. - złapałam ją za ramię w geście pocieszenia.
- Ehh... może masz rację.
- Nie może, tylko na pewno. - zaśmiałam się - Idziesz ze mną do Jina i reszty?
- Em.. no dobra i tak nie mam nic lepszego do roboty. - wstałyśmy i ruszyłyśmy w stronę pokoju przewodniczącego.
*Główna bohaterka*
Może KeShi ma rację, może po prostu muszę dać im szansę, spróbować z Yoongim. Dobra, olać to, niech się dzieje co chce. Weszłyśmy do pomieszczenia, w którym siedzieli już chłopaki.
- Hej chłopaki! - przywitała ich KeShi - Co tam porabiacie? - usiadła obok Jina i wtuliła się w niego. Ja nie wiedziałam gdzie mam usiąść, więc stałam nadal przy drzwiach.
- A rozmawiamy sobie. - odpowiedział SeokJin.
- _____ nie stój tak, tylko siadaj! - zaśmiał się Namjoon i wskazał na kanapę. Chłopaki przesunęli się robiąc dla mnie miejsce. Usiadłam pomiędzy Jungkookiem a Jiminem. Co Park ma na twarzy? Czy to siniak?
- J-Jimin, co ci się stało? - spytałam niepewnie.
- Nic, nie twój interes. - wpatrywał się w podłogę z obojętnym wyrazem twarzy.
- Wybacz. - odwróciłam od niego wzrok. Hoseok wpatrywał się przez chwilę we mnie.
- _____, możemy porozmawiać? - spytał i podszedł do mnie. Jeon od razu spiorunował go wzrokiem.
- T-tak. - o nie, co znów zrobiłam? Znów mi coś zrobi? Wyszliśmy z pomieszczenia.
- Pamiętasz co powiedziałem ci na imprezie? - powiedział poważnie z rękoma w kieszeniach od spodni.
- No, tak.
- Nie dało ci to do myślenia?
- Ale ja tylko...
- Masz nie wtrącać się w jego sprawy! - przerwał mi - To nie twój interes, zrozumiałaś? - powiedział groźnie.
- T-tak.
- To dobrze. - kierował się z powrotem do środka. - Nie pogarszaj sprawy. - powiedział zmartwionym głosem spoglądając na mnie kątem oka i wszedł do środka. Zrobiłam to samo i powróciłam na swoje miejsce.
*KeShi*
Po szkole udałam się z SoJu do jej domu aby z nią porozmawiać spokojnie i na osobności. Weszliśmy do jej pokoju i usiadłyśmy na łóżko.
- SoJu, posłuchaj. - westchnęłam - Musisz zerwać z Parkiem.
- Co?! Dlaczego? - zdziwiła się.
- On cię nie kocha. Jesteś częścią jakiegoś chorego planu Jimina.
- Co ty wygadujesz KeShi? Ty w ogóle siebie słyszysz? - oburzyła się.
- Ja wiem, to ciężkie ale uwierz mi... i _____. On cię nie kocha. Zdradził cię nawet. _____ była tego świadkiem.
- Kłamiesz. Jimin taki nie jest! To że kiedyś romansował z wieloma dziewczynami nie znaczy że robi to teraz.
- Uwierz nam... proszę SoJu. Jesteśmy twoimi przyjaciółkami. Nie robiłybyśmy sobie żartów z takiej sprawy.
- Nie, KeShi, wyjdź. Nie będę słuchać jak oczerniasz mojego chłopaka.
- Ale SoJu, to prawda!
- Wyjdź.
- Jesteś ślepa i nie ufasz przyjaciółką. Zawiodłam się na tobie. Żegnaj. - i wyszłam.
*Główna bohaterka*
Siedziałam przy biurku i odrabiałam lekcje. Nagle dostałam sms'a.
,,Od: KeShi
SoJu nie wierzy mi że Park jej nie kocha i że ją zdradził. Nie wiem co mam zrobić żeby nawrócić tą dziewczynę. T-T"
,, Do: KeShi
Pogadam z nią jutro po szkole. Może mi się uda"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz